piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 8

Pip.Pip.Pip. Głupi budzik. Trzeba wstawać do szkoły. Codziennie mam zajęcia od 9.00 do 15.00. Super. A do tego mundurki. Eh. Ruszyłam do łazienki. Umyłam się i zrobiłam lekki makijaż. Potem nie chętnie spojrzałam na mundurek. Jasno niebieska koszula, krótka, kraciasta spódnica w kolorach czerwieni,czerni i żółci, a do tego krawat w takim samym wzorze i kolorystce co spódnica. Buty to czarne balerinki. Musimy nosić jeszcze rajstopy pod kolor skóry, czarne marynarki z emblematem i czarne torby. Fu. Mój plan wygląda następująco:
Poniedziałek: Matematyka, Biologia, Geografia, Angielski, Hiszpański, Fotografia.
Wtorek: Fizyka, Angielski, Chemia, Matma, WOS, W-F
Środa: Fotografia, Hiszpański, Biologia, Angielski, Zajęcia plastyczne, Historia.
Czwartek: W-F, Geografia, Fizyka, Matematyka, Muzyka, Biologia.
Piątek: Biologia, Matematyka, Hiszpański, Fotografia, Historia, Wos.
Ale super plan. Łuhu, Przynajmniej w piątek pierwsze 4 lekcje to, to co chciałam mieć rozszerzone. Wpakowałam jedzenie do torby, zamknęłam drzwi na klucz i ujrzałam Emme. Miała na sobie mundurek, ale założony tak prowokująco. Zmierzyła mnie wzrokiem po czym podeszła do mnie i zaczęła poprawiać mój wygląd. Poluźniła krawat, rozpięła parę pierwszych guzików koszuli, Podwinęła rękawy koszuli i marynarki, spódnice podciągnęła do góry. Wyglądałam teraz jak ona. Nie czułam się zbytnio dobrze. Poszłyśmy do szkoły. Spędziłyśmy każdą lekcje siedząc ze sobą w ostatniej ławce pod ścianą. Wolałabym siedzieć gdzieś z przodu, ale cóż. Emma to szkolna królowa. Wszyscy na nią patrzą z podziwem. Jest piękna, prowokująca, mądra. Czego chcieć więcej? Nawet na przerwie obiadowej każdy siedział blisko i obserwował każdy jej ruch. Aktualnie jestem w domu. Jest 17.00. Nie miałam pracy domowej, bo pierwszy dzień szkoły. Nauczyciele są mili. Jestem ubrana w dres. Siedzę na dole i oglądam telewizje. Towarzyszy mi mama siedząca w fotelu i trzymająca Charliego, mojego kotka na kolanach. Oglądamy jakiś Talk Show kiedy ktoś dzwoni do drzwi. Kieruję się w ich stronę. Stoi w nich Emma.
- Hej.- znów mnie zmierzyła.- Idź się przebrać, bo impreza się szykuje.
- Impreza? Po co impreza?
-Jak to po co? Żeby się zabawić i poznać ciekawych ludzi.
- Jutro szkoła, a ja muszę teraz nieźle pracować, bo chcę się dostać na jak najlepsze studia.
- Ale to ważne , musisz się poznać z ludźmi.
-Oni nie chcą mnie poznać. Oni chcą Ciebie.
- Nie prawda.
-Prawda. Nie marudź i chodź ze mną.
- Nie, nie idę .
- Nie to nie. Łaski bez! Tylko potem nie marudź, że nikt Cię nie zna!- odeszła a ja weszłam do środka
- Kto to był?
-Emma. Nic ważnego.
-Aha. Niall dzwonił.
-I?
-Przyjdzie z chłopcami na kolacje w piątek.
-Super.- usiadłam i oglądałam dalej. Wieczorem poszłam pod prysznic, ubrałam się piżamę i poszłam spać.
-----------------------------------
I jak? Każdy kto czyta niech zostawi komentarz. Ważne!

1 komentarz:

  1. Sorry, że wcześniej nie komentowałam.. Suuper rozdziały!. <3

    OdpowiedzUsuń