sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 10

- Przecież przed chwilą wyszłyśmy. Musiał pan widzieć.- wykłócała się Emma.
- Nic nie widziałem. Bez przepustki to na koniec kolejki!- krzyknął i nas wypchnął. Frajer.
- Musimy chyba wracać do domu.
- Chyba tak.- ruszyłyśmy. Wysłałam sms'a do Nialla, że muszę wracać do domu i żeby się o mnie nie martwił. Szłyśmy w milczeniu, która musiałam przerwać.
- Czemu chodziłaś z tym chłopakiem skoro jesteś piękna i mogłabyś być modelką bez tego.
- Byłam na spotkaniu. Jego tacie nie spodobałam się. Nie wziął mnie. Wychodząc wpadłam na niego i się umówiliśmy. Zaproponował mi ten układ. Zgodziłam się. I przez to pokłóciłam się z Chrisem. Nazwał mnie dziwką. Ma rację. A teraz to..- złapałam ją za rękę.
- Słuchaj, on się o Ciebie martwi. Był u nas parę godzin temu, pytał się o ciebie. Jemu zależy.
- Jemu? Ha. Babcia go pewnie przysłała. Mama ciągle wyjeżdża i sypia z kim popadnie, tata ciągle wyjeżdża i też to robi, babcia jedynie o nas się martwi i Chris czuje się odpowiedzialny. On ma mnie za szmatę.- zrobiło mi się smutno.
- Przykro mi.
- Nie musi ci być przykro.- odparła sucho. Wpadłam na pomysł.
- Może wpadniesz do mnie na noc?- spojrzała na mnie
- Mówisz poważnie?- pokiwałam głową.
- Tak, ale jest warunek. Napisz, że nocujesz u mnie do swojej babci lub brata żeby się nie martwili.
- Ok.- szybko napisała. Szłyśmy 25 minut. Kiedy weszłyśmy do domu było cicho. Mama spała. Pobiegłyśmy do mojego pokoju. Rozłożyłyśmy pełno kocy, poduszek i kołder na podłodze. Zrobiłyśmy sobie po herbacie i położyłyśmy się. Plotkowałyśmy, zwierzałyśmy się.
- No to kto ci się podoba?- zapytała.
- MI? Nikt.- spojrzała na mnie.
- Jasne, no mów. Na pewno jest ktoś taki. Chociażby ktoś od twojego kuzynka.- puściła mi oczko.
- No może trochę Zayn..- powiedziałam i zarumieniłam się.
- Jej. Mówiłam, że ktoś jest!
- No dobra, a tobie.
- No wiesz... Może tak troszeczkę twój kuzyn, ale tak troszeczkę.- pokazała palcami.
- No wiesz to ja moe mu coś tam o tobie szepnąć.- uśmiechnęłam się.
- Nie próbuj. Jeśli będę chciała poradzę sobie sama.- pokazała mi język.
- Skoro tak mówisz.- pogadałyśmy trochę i poszłyśmy spać.
Rano:
Wstałyśmy koło 10. Mama w pracy, sobota, luz. Zeszłyśmy na dół żeby zrobić sobie śniadanie.
Zrobiłyśmy sobie po kanapce z serem. Objadałyśmy się kiedy zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć. Zdziwiłam się. Stali tam chłopcy.
- Cześć.- powiedziałam.
- Cześć.- odpowiedzieli.- Możemy?- zapytał Liam.
- Jasne.- weszli. Przywitali i poznali się z Emmą. Harry patrzył na nią jak na kolejną zdobycz. Przewróciłam oczami.- Więc, co was do mnie sprowadza?
- Przyjechaliśmy zobaczyć jak się masz.- powiedział Niall.
- A dobrze się mam.
- To dobrze.- chłopcy przysiedli się do nas i rozmawiali z nami. Byli oczarowani blondynką. Najbardziej Niall. Aż miło patrzeć. Kolejny dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Gdzie ona jest?!- zapytał wściekły Chris. Cholera...
-------------------------------
I jak? Może być? Proszę o komentarze. Przepraszam, że krótki. ;/

2 komentarze:

  1. Cześć. Nie widzę u Ciebie na blogu zakładki "spam", więc dodaję komentarz pod rozdziałem. Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie aż tak zła.

    Opowiadanie z One Direction.
    Używki, kradzieże, bójki, imprezy, przestępstwa, to życie osiemnastoletniej Janice Belmont. Dziewczyna uważa, że życie to wieczna walka o przetrwanie. Dla niej szczęście, miłość, wiara i zaufanie nie istnieją. Sądzi, że w jej życiu już nigdy nie wydarzy się nic dobrego. Czy się myli? Czy gdy spotka 5 chłopaków z Europy, jej życie się odmieni? Czy zacznie postrzegać życie inaczej niż dotychczas? Wszystkiego dowiesz się czytając [[ http://gray-abyss.blogspot.com/ ]]
    Serdecznie zapraszam i przepraszam za spam, Merci. :3

    OdpowiedzUsuń