niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 22

CZYTASZ= KOMENTUJESZ!!! NIE KOMENTUJESZ= ZAZNACZASZ W ANKIECIE!!!


Mediolan. Ostatni punkt trasy. Mediolan. Mediolan. MEDIOLAN!!! To takie niesamowite... Omawialiśmy teraz szczegóły wybiegu.
- Po długich namysłach wybraliśmy w końcu odpowiednią osobę na zakończenie.- Barbara. Albo Cara. Ewentualnie Emma. Wszystkie piękne, zgrabne, idealne.- A tą szczęściarą jest Lana- wskazał na mnie. Zdziwiłam się. Ja? Dziewczyny rzuciły mi się na szyję. Nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- I co ty na to?- zapytała Jennifer.
- To naprawdę niesamowite. Dziękuję.- posłałam im uśmiech.
- Dobrze, a teraz dziewczyny idźcie na przymiarki.- ruszyłam za Jenni.- Dla ciebie jest specjalny strój. " Czarny łabądź"- posłała mi szeroki uśmiech i wzięła się za szykowanie. Bolało trochę, ale byo warto.- Zayn'owi kopara opadnie.- zaśmiała się. A właśnie Zayn... Nie uwierzycie, ale jest nam razem przecudownie! Nie uprawialiśmy seksu od tamtego czasu, ale i tak było wspaniale. Jesteśmy tematem wielu czasopism. I programów. Nie ważne. Ważne, że go mam i jestem szczęśliwa. Spojrzałam w lustro. Wow... To naprawdę ja?
- Dziękuję Jennifer...- wyszpetałam.
- No to co? Gotowa na zrobienie show?
- pewnie, że tak.
                                                                             ***
Emma, Cara, Barbara i ja. I koniec trasy. Emma właśnie wyszła. Pięknie się prezentowała w różowej sukience.
- Cara, za sekundke wchodzisz.
- Powodzenie.- powiedziałyśmy. Dziewczynę wzięła wdech i wyszła. Ona też pięknie wyglądała.
- Barbara, przygotuj się.
- No pewka.- i wyszła.
- Lana, kiedy Barbarze zostanie metr do zejścia wchodzisz. Kiedy wrócisz czekasz na pozostałe dziewczyny i wracacie na koniec wybiegu. Zrozumiano?
- Tak.- ale się denerwuję. O nie to juz zaraz.
- Wchodzisz!- szybko ruszyłam przed siebie. Liczyłam w głowie. Tata byłby ze mnie dumny...
Zaczęły się głośnie wiwaty. Napotkałam wzrok Malika. Podobało mu się. Tak jak mi kazano wróciłam po dziewczyny. Fotografowie robili nam pełno zdjęć. Było strasznie głośno. A ja byłam bardzo szczęśliwa...
------------------------------------
I jak się podoba? proszę o chociaż 1 komentarz ;p No to jeszcze parę rozdziałów, epilog i koniec ;/



      

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 21

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!! NIE KOMENTUJESZ= ZAZNACZASZ W ANKIECIE!!!


Kiedy ja i Zayn zaczęliśmy chodzić poczułam się naprawdę szczęśliwa. On jest naprawdę cudowny. Parę stanowimy od dwóch tygodni. Większość Directioner mnie szanuje. To jest bardziej czyni sytuację piękniejszą. Od Chrisa nie mam żadnych wieści. Próbowałam się z nim skontaktować, ale nie odbiera. Emma nawet nie chce do niego zadzwonić. Aktualnie jesteśmy w Tokyo. Po jutrze lecimy do New Delhi. Potem jeszcze Mediolan i Paryż! Jestem ciekawa co przygotuje dla mnie Zayn w mieście miłości. Ale trzeba poczekać ponad tydzień. Wracając do Tokyo. Właśnie się szlajamy z Em, Carą, Barbarą i 1D.
- Może wstąpimy do jakiegoś klubu?- zaproponował Liam na co wszyscy się zdziwili.
- Ty i takie propozycje?- zapytał uśmiechnięty Lou.
- Mam ochotę potańczyć.
- No dobra. Takich propozycji z ust Payne'a się nie odmawia, więc zapraszam towarzystwo.- pociągnął nas za sobą Harry.  Weszliśmy do zatłoczonego klubu. Rozdzieliliśmy się. Oczywiście zostałam pod okiem mulata. Tańczyliśmy całymi godzinami. Do tego doszedł jeszcze alkohol.
- Chyba jesteś zmęczona księżniczko.- mruknął mi do ucha Malik.
- Dopiero się rozkręcam.- powiedziałam z uśmiechem.
- A szkoda.
- A na co liczyłeś?- uniosłam brwi.
- Jeśli wrócimy do hotelu to zobaczysz.- cwaniacko sie uśmiechnął i wyciągnął mnie z klubu.
                                                                            ***
Gdy tylko znaleźliśmy się w pokoju chłopak oparł mnie o ścianę i zaczął namiętnie całować. Nie opierałam się. Moje szpilki zniknęły, sukienka, rajstopy. Z niego tez zniknęło prawie wszystko. OZstalismy w samej bieliźnie. Przenieśliśmy się na łóżko.
- Mogę być tym pierwszym?- zapytał.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim?- zapytał robiąc malinkę na mojej szyi.
- Że będziesz też ostatnim.- uśmiechnął di.
- Masz to jak w banku.- i wszyscy wiedzą co była dalej.
                                                                      ***
Rano od razu po przebudzeniu udałam siś do łazienki. Czyli naprawdę to zrobiliśmy. To niesamowite. Jednak miałam pewna obawę. Nie zabezpieczyliśmy się...
------------------------------------
Podoba się? Liczę na chociaż jeden komentarz z opinią. NN pojawi się jakoś za tydzień ;p

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 20

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!! NIE KOMENTUJESZ=ZAZNACZASZ W ANKIECIE!!!


- C-co?- zająkałam się.
- Kocham cię Lano Parker. Kocham cię od pierwszego wejrzenia.- powiedział patrząc mi w oczy. W moich oczach stanęły łzy.- Co się stało?
- Przecież wszyscy myśleli, że kochasz Perrie... Czemu okłamywałeś nas? Czemu okłamywałeś ją? Czemu okłamywałeś mnie?!- wydarłam się przez łzy.
- Tak było łatwiej... Wiem, że nie to chciałaś usłyszeć, ale nie zamierzam więcej kłamać.
- Zayn, ja nie wiem co robić.- załkałam i opadłam na łóżko. Powoli traciłam kontrolę i ledwo łapałam oddech.
- Oddychaj. Jestem tu.- to mi pomagało. Uspokoiłam się trochę.- Lepiej?
- Lepiej.- kiwnęłam głową. Przytulił mnie. Nie miałam serca go odpychać.- Zayn ja nie wiem czy my powinniśmy...
- Kochasz mnie?
- Ja...
- Tak albo nie. Kochasz mnie?- nie mogłam z siebie nic wydusić. Zerwał się na nogi i wyszedł trzaskając drzwiami. Znów się rozpłakałam.
                                                                           ***
Godzinę później siedziałam z Carą, Barbarą, Emmą, Liam'em, Niall'em, Louisem i Harry'm. Nie było tylko Zayn'a. W sumie to dobrze. Niall leciał po kanałach. Zatrzymał się na jakimś Talk Showie, który leciał na żywo.
- Kwadrans temu dowiedziałem się, że będziemy mieli nieoczekiwanego gościa. A tym gościem jest nie kto inny jak sam Zayn Malik!- na widowni zaczęły się wiwaty, a na scenę wkroczył Zayn. Wszystkich poza blondynem zamurowało.
- Cześć Jim.- przywitał się z prowadzącym.
- Opowiesz nam Zayn o co chodzi z tobą Perrie i tą dziewczyną? Lana o ile dobrze pamiętam?
- Tak. Nazywa się Lana Parker, jest kuzynką Nialla Horana i modelką. Nie jest szmatą jak teraz wszyscy o niej mówią. To ja ją pocałowałem. A jeśli chodzi o Perrie i mnie to już od dawna
między nami nic nie było. Ciągłe wyjazdy, własne zespoły... A Lana odmieniła mnie i moje życie. Chcę żeby cały świat wiedział, że ją kocham. A jeśli to oglądasz Lana, chciałbym cię za wszystko przeprosić... To tyle z mojej strony.- Niall wyłączył telewizor. Wszyscy patrzyli na mnie.
- Wszystko w porządku?- zapytała Palvin. Nie odpowiedziałam. Zerwałam się z miejsca i wybiegłam. Nogi mnie niosły w tamto miejsce gdzie mnie pocałował. To nie było daleko. Gdy się tam znalazłam ujrzałam mulata.
- Zayn!- krzyknęłam. Odwrócił się. Podbiegłam do niego.
- Oglądałaś?
- Tak, ale nie o to chodzi. A może i o to? Zayn ja cię kocham!- wykrzyczałam. Już po chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

----------------------------------
Co sądzicie? Cieszycie się, że są parą? :)) NN dodam za tydzień i liczę na chociaż jeden komentarz ;/ I dziękuję, ze pod poprzednim się pojawił ;)

niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 19

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!! NIE KOMENTUJESZ=ZAZNACZASZ W ANKIECIE!!!

- Lana?!- słyszałam krzyki moich przyjaciół. Szukali mnie. Nadal tkwiłam w tym parku. Nie chcę tam wracać. Chcę być sama. Chcę być z tatusiem. Położyłam się i wpatrywałam w gwiaździste niebo. Nagle coś zaszeleściło i koło mnie pojawił się Niall.- Jesteś.- już chciał ich zawołać, ale go powstrzymałam.- Co się stało?
- Nie mów, że nie słyszałeś. Cały świat o tym trąbi.- załkałam.
- Chodzi ci o ciebie i Z...
- Tak!- krzyknęłam i zaczęłam płakać.- Wyszłam na szmatę i straciłam chłopaka.- przytulił mnie mocno.
- Musisz być silna. Oni zawsze próbują zniszczyć człowieka. Perrie zerwała zaręczyny.
- A co oni mnie obchodzą?! To ich sprawa. Ja chcę Chrisa...- nagle wokół nas zgromadziła się cała reszta.
- Tu jesteście.- powiedział z ulgą Liam.- Wszystko w porządku?- zapytał.
- Już tak.- oznajmił blondyn i pomógł mi wstać.- Wracajmy.- objął mnie. I znów błyski. Tylko nie wiem czy to burza czy paparazzi.
                                                                    ***
Już po pokazie w Rio. Przez te parę dni tyle się zmieniło. Mało się odzywam, Zayn'a unikam szerokim łukiem. Jestem ciągle obrażana na forach i ulicy. Zrobili mi zdjęcie z Niallem. Pomimo, że przyznał się, że jestem jego kuzynką te wszystkie Directioner mnie nienawidzą. Emma ciągle siedzi z Niallem. Lou, Harry i Liam zwiedzają. Zayn mnie nie interesuje. Poszłam do łazienki. W mojej kosmetyczce znalazłam starego, dobrego przyjaciela. Żyletkę. Podciągnęłam rękaw koszuli. Policzyłam do trzech i przejechałam. Krew popłynęła. Wpatrywałam się w ranę.
- Oszalałaś?- usłyszałam głos za mną i podskoczyłam. Żyletka wypadła mi z dłoni i upadła z brzdękiem na podłogę. Krew zostawiła ślad na białych kafelkach. Odwróciłam się. Zayn.
- Co ty tu robisz?!- wydarłam się na niego.
- Zapobiegam katastrofie jak widać.- wskazał na ranę po czym wziął się za opatrzenie jej.
- Zos...- zgromił mnie wzrokiem.
- Lepiej zamilcz.- oznajmił i opatrzył mnie.
- Dziękuję.- powiedziałam oschle.
- Nie ma za co.- zapadła cisza.- Lana, przepraszam cię za to wszystko.
- To i tak nic nie zmieni....
- Kocham cię.- zatkało mnie.
-----------------------------------
Co sądzicie? Liczę chociaż na jeden komentarz. A ja nie to zaznaczcie w ankiecie. W przyszłym tygodniu może się pojawi nn.