-Dziękuje...
- Nie masz za co.- uśmiechnął się i przejechał dłonią po włosach. Ma tak od małego.
- Nawet nie wiesz jak tęskniłam za tym.
- Za moim przeczesywaniem włosów?
- Za tym też, ogólnie stęskniłam się za spędzaniem z tobą każdej wolnej chwili.
-Ja też za tobą tęskniłem. Nawet za tym twoim wywyższaniem się jak ty coś umiałaś, a ja nie.- dał mi kuśtyńca w bok.
- Taaa. Wiesz co ci powiem?
- Nie- odpowiedział.
- Nadal jestem lepsza z hiszpańskiego.
- Zobaczymy.- zaczęliśmy chichotać.
- Wiesz co, może byś wpadła na kolacje do mnie i chłopaków? Poznałabyś ich, na pewno byście się polubili.- zapytał.
- No nie wiem Niall.. To nie za szybko? I skąd wiesz, że mnie zaakceptują? Nawet nie wiesz, jak ludzie mnie traktowali po śmierci taty.- nie chciałam ich poznać. Obwiniałam tych chłopaków za zabrania mi Nialla. Poza tym pewnie są mega snobami, którzy będą traktować mnie z wyższością.
- Na pewno się polubicie. Louis lubi chyba każdego. Harry to flirciarz, więc się nie zdziw. Zayn i Liam odnoszą się z wielkim szacunkiem do kobiet. Nie masz się o co martwić.
- No dobrze, już. Pójdę na tą kolacje.
- To super!- resztę przejażdżki spędziliśmy na miłej pogawędce. Po 20 minutach wysiadliśmy i ruszyliśmy w stronę domu chłopaków. Po drodze kuzyn pokazywał mi każdy sklep, restaurację i opisywał wszystko. Po pół godzinie doszliśmy do pięknego domu.
- To naprawdę wasz dom?- zapytałam z zachwytem.
- Mhm. Podoba Ci się?
- Jasne, że tak. Jest przepiękny.
-Poczekaj aż zobaczysz jak jest w środku.
Weszliśmy. Dom był urządzony bardzo nowocześnie. Miał kremowy ściany, białe meble, wielkie obrazy i inne idealnie dobrane dodatki.
-Wow.
-Mówiłem.
- Niall wróciłeś już?- krzyknął jakiś głos.Po chwili zobaczyliśmy niebieskookiego szatyna.- Ooo. Cześć, jestem Louis Tomlison.- przedstawił się podając mi ręke.
- Miło mi, jestem Lana Parker. Kuzynka Nialla.
-Eh, a juz myślałem, że znalazł sobie jakąś pannę.
- Mówiłem, że aktualnie nikogo nie szukam.- warknął blondyn.
-Co to za hałas?- zapytał inny głos. Nie musząc długo czekać zobaczyliśmy piwnookiego szatyna.- Hej, jestem Liam Payne.- również podał mi rękę. To dziwne, może oni nie są wcale tacy źli?
-Lana Parker.
-Louis!!- ktoś krzyknął.
- Jestem w hallu.
- Gdzie ty się podziewasz, mieliśmy dokończyć grać!!-powiedział loczek, który właśnie się pojawił.- Oo cześć piękna. Masz przyjemność rozmawiać z Harrym Stylesem,ale pewnie już to wiesz.- powiedział robiąc uwodzicielską minę. Niall miał rację, to flirciarz.
-Tak wiem.-odpowiedziałam sucho. - Lana Parker.
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny.- przewróciłam oczami na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- A co to za śmiechy?- powiedział znowu nie znany mi głos. Kiedy zobaczyła "właściciela głosu, zaparło mi dech w piersi.
------------------------------------
I może być? Chcę znać opinie.
Ojej ! Myslalam że zostawiłam tu koentarz ale najwyraźniej musiałam zapomnieć jak zwykle cudo niezawieszaj bo kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńPisz dalej :*
OdpowiedzUsuń