- Niall?- zapytałam z niedowierzaniem. To naprawdę on?
- Lana? Ale wyrosłaś.- powiedział, przytulając się do mnie. Nie odwzajemniłam uścisku.- Mogę wejść?
- Jasne.- odpowiedziałam, wpuszczając go do środka. Blondyn wszedł i rozejrzał się dokładnie.
- Ładnie tu macie.- stwierdził.
- Niall!- wykrzyknęła moja mama.- Chodź przywitaj się z ciocią.
- Ciociu, nawet nie wiesz jak tęskniłem.-powiedział Niall po czym mocno się przytulił do mojej mamy.- Ale wypiękniałaś.- co za lizus. I jak ona może tak się cieszyć na jego widok? W końcu zapomniał o nas i nie zjawił się na pogrzebie wujka, który zawsze stawał po jego stronie. Logika.
- Oj kochany, nic się nie zmieniłeś. Po za tym, że wydoroślałeś i jesteś wyższy od kąt i bardziej przystojny od kąt Cię ostatni raz widziałam. A teraz chodźmy, bo kurczak wystygnie.- zgodnie z poleceniem usiedliśmy przy stole. Mama podała kurczaka, sałatkę, kartofle i dzbanek z sokiem pomarańczowym. Jadłam w milczeniu, za to mama i kochany kuzynek cały czas rozmawiali. Mama opowiadała te najbardziej miłe chwilę, które go ominęły, a Niall opowiadał jak to jest być sławnym. Po skończonym obiedzie, mama podała cisto od sąsiadów. Było bardzo smaczne. Ciekawe czy się polubię z Emmą i Chrisem. Mam nadzieję, że tak. Wydają się naprawdę fajni.
- Lana?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos rodzicielki.
-Tak?
- Słyszałaś co kuzyn do ciebie mówił?
-Przepraszam, ale się wyłączyłam. Możesz powtórzyć?
- Zastanawiałem się czy może pokazałbym Ci Londyn?
- Yyy Okej.- powiedziałam i ruszyliśmy w stronę drzwi. Wzięłam jeansową kurtkę jakby zrobiło się zimno.
- O której wrócisz?- zapytała mama, na co odpowiedział Niall.
- Koło 19. Chcę jej pokazać każde miejsce.
- Dobrze, miłej zabawy.
- Pa!- opowiedzieliśmy i ruszyliśmy.
- Jest jakieś miejsce o którym słyszałaś i chcesz je zobaczyć najpierw?
- Zawsze chciałam się przejechać na London Eye, ale..
- No to idziemy.- powiedział chłopak i pociągnął mnie za sobą.Zauważyłam, że ma przeciw słoneczne okulary. No tak, przecież on jest sławny i nie może pokazywać się z takimi osobami jak ja publicznie.
- Nie musisz tego robić.- spojrzał na mnie pytająco.- Nie musisz mi pokazywać Londynu.
- Ale chcę. Słuchaj Lana, chcę naprawić nasze relacje. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem, ale nie miałem czasu zadzwonić, a podczas pogrzebu byłem w NY w trasie. Poza tym nie chciałem oglądać ciała człowieka, którego bardzo kochałem. Powinnaś to zrozumieć.- czy on właśnie mnie przeprosił?- Wiem, że jesteś na mnie zła i nie zaprzeczaj. Widać to po tobie.
- Niall... Po prostu przez pierwszy rok kiedy odszedłeś chodziłam cała smutna. Kolejny rok był wspaniały. Pogodziłam się z tym, że Ciebie nie ma. A następny rok był...- urwałam.
- Nie kończ rozumiem.- szliśmy dalej w ciszy. Niall odzywał się tylko wtedy kiedy miał coś pokazać, opisać itp. Po 20 minutach staliśmy pod London eye. Robi wrażenie. Niestety była strasznie długa kolejka, w której pewnie spędzimy jakieś pól godziny. Zamiast się ustawić Niall kierował się w kierunku kasy. Ruszyłam za nim. Porozmawiał z kasjerką i dał znak żebym poszła za nim. Dwie minuty później wchodziliśmy sami do wielkiej kapsuły.
-Miłej przejażdżki.- powiedziała kasjerka i ruszyliśmy. Nie mogłam wyksztusić ani słowa. W końcu mi się udało.
- Dziękuje...
---------------------------------------------------
Może być? Przepraszam, że tak długo. Zapraszam na mojego drugiego bloga : http://lightordarknessangel.blogspot.com
Świetne <3
OdpowiedzUsuńP.S.
Kiedy next ? <3
Dziękuje :)+ do końca tego tygodnia, postaram się jak najszybciej tu i na moim drugim blogu. Może nawet jutro ;)
Usuń