poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5

- Lana... Przepraszam..- powiedział Niall.-Nie potrzebnie na Ciebie naskoczyłem.
- Nic się nie stało. Ja też przepraszam.- przytuliliśmy się.
- No to co? Jemy?- zapyał Louis.
- Co za głupie pytanie. Jasne.- powiedział Niall biorąc jedno pudełko pizzy. Cały on.
- Zawsze zamawiamy dla niego specjalne pudełko.- powiedział Liam.- Sama wiesz.- zaczeliśmy chichotać.
-To nie jest śmieszne.-powiedział blondyn z pełną buzią. Jedliśmy a chłopcy cały czas się wygłupiali. Takie przerośnięte dzieci. Nie są tacy źli jacy mi się wydawali. Są naprawdę fajnie. Zayn, Lou, Liam i ja zjedliśmy po 3 kawałki, Harry zjadł 4 a Niall 8.
- Robi się późno, powinnam już wracać.- oznajmiłam.
- Nie, zostań jeszcze z nami!- zarządzili chłopcy.- Będzie fajnie.
- No nie wiem.. I tak już za bardzo wam się narzuciłam.
- Nie narzuciłaś się! Zostajesz!- oznajmił Zayn.
-No.. niech będzie.
- Jupi!- wykrzyknęli chłopcy.- Oglądamy jakiś film czy gramy w butelkę?- zapytał Louis
- Butelka!- wykrzyknął Harry.
- Mi to obojętne.- powiedział Liam.- A może niech Lana zdecyduje?
- Racja. To co wybierasz Lana?- zwrócił się do mnie Zayn.
-Mi to obojętne.-powiedziałam. Harry patrzył się na mnie błagalnie- No to może być butelka.- wywołałam wielki uśmiech na warzy loczka. Wziął jakąś szklaną butelkę po winie. Wszyscy usiedliśmy w kółku. Styles zaczął kręcić. Wypadło na mnie.
- Lana. Hmm. Masz chłopaka?- wszyscy zrobili face palm.
- Nie. Nie mam.- zakręciłam. Wypadło na loczka. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Harry. Jesteś naprawdę aż takim kobieciarzem jak wszyscy mówią?
- Jeszcze gorszym.- zaczął się uśmiechać. Gra toczyła się dalej. Czas leciał. Dowiedziałam się dużo o nich. Znów wypadło na mnie. Louis zastanowił się po czym zapytał:
- Czym zajmują się twoi rodzice?- na chwilę przestałam oddychać. Było tak dobrze. Musiało paść to pytanie..
- Moja mama jest bankierką, a tata..- nie mogłam wydusić ani słowa. Wszyscy patrzyli na mnie.
- Dobra wystarczy już na dzisiaj. Lana jest zmęczona. Chodź odwiozę Cię.- powiedział Niall. Pomógł mi wstać. Podziękowałam chłopakom i ruszyłam  z Niallem do samochodu. Było późno.
- Przepraszam, powinienem ich uprzedzić, że..
- Że co? Że mój tata nie żyje? Że jestem psychicznie chora?- warknęłam. Łzy cisnęły mi z oczu.
- Słuchaj, wiem że jest Ci trudno. Chciałem żebyś czuła u nas wsparcie. Żebyś ich polubiła.
- A kto powiedział, że ich nie lubię? Zapytali, bo chcieli wiedzieć, a nie wiedzieli. Nie mogę ich winić.- reszta podróży minęła w ciszy. Pod domem się z nim pożegnałam. W domu dowiedziałam się, że mama idzie jutro do pracy. Ruszyłam na górę, wzięłam prysznic i poszłam spać.
Następnego dnia:
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Leniwie zsunęłam się z łóżka i udałam się w kierunku drzwi. Kiedy je otworzyłam zdziwiłam się. Stała w nich ta śliczna blondynka Emma.
- Hej. Obudziłam Cię?-zapytała.
-Tak, ale ni się nie stało.
-To dobrze. Mam dla ciebie propozycje. Chodź ze mną na zakupy.
-Teraz?
-Tak. No chodź. Jest dużo przecen a no i będziemy razem w klasie i chcę cię lepiej poznać.
- No dobra. Wejdź. Muszę iść się ogarnąć.
-Dobra. To ja ci przygotuje jakąś kanapkę.
- No dobra.- ruszyłam na górę. Postanowiłam włożyć krótkie spodenki i koszulę w kratę a do tego trampki. Umyłam się i umalowałam. Wzięłam do kieszeni portfel, klucze i telefon.
-Gotowa?- zapytała blondynka, podając mi kanapkę z serem.
-Tak.- zamknęłam drzwi i szłam za blondynką. Po drodze rozmawiałyśmy. Emma jest miła. Kiedy weszłyśmy do centrum handlowego załamałam się. Ile tu ludzi! Wiem, że to Londyn, ale i tak się zdziwiłam.
- No chodź, czas na zakupy!- chodziłyśmy po różnych sklepach. Było dużo fajnych rzeczy, ale nie chciało mi się przymierzać, za to Emma ubierała pełno rzeczy. W jednym ze sklepów zauważyłam śliczną białą sukienkę w dość przystępnej cenie.
- Powinnaś ją przymierzyć. Chodź.- pociągnęła mnie do przymierzalni. Wcisnęłam się w nią bez problemu.
- I jak?- zapytałam.
- Wyglądasz cudnie. Musisz ją kupić.- poszłyśmy do kasy. Zrobiłam tak jak moja koleżanka poleciła. Potem pochodziłyśmy po paru sklepach i wróciłyśmy do domu. Naprawdę ją polubiłam. Dochodziłyśmy właśnie do mojego domu . Zauważyłam znajomego chłopaka. Niall.
-------------------------------
Przepraszam, że zaniedbuję tego bloga. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i rozdział się podoba ;*

2 komentarze:

  1. W takim momencie ? Wiem że to może być z mojej strony chamskie tylko dlaczego poświęcasz drugiemu blogowi więcej czasu ? Rozdział mi się podobał :) Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie. To nie jest chamskie, to tylko prawda.
      Jak dla mnie mam tylko 2 czytelniczki, bo tylko ty i beatka 203 komentujecie. Oprócz tego łatwiej pisze mi się na moim drugim blogu, a tu trochę przychodzi z trudem, bo dopiero się rozkręca. Mam nadzieję, że aż tak bardzo was nie zawiodłam. Postaram się dodać następny jak najszybciej. Jestem otwarta na wszelką krytykę.

      Usuń