Obudziły mnie promienie słońca wdzierające się do mojego pokoju. Przyjechałyśmy z mamą koło północy i od razu skierowałam się do łóżka pomimo, że całą drogę przespałam. Otworzyłam leniwie oczy. Pokój był cały biały i miał wielkie lustro, niewielkie, białe biurko ,dwa obrazy, dywan, połączenie z łazienką, wielkie łóżko, na którym spałam. Było bardzo wygodne. Nie zauważyłam szafy, ale po chwili wpadłam na pomysł. Wstałam i "otworzyłam" łóżko. Tak jak podejrzewałam, szafa się znajdowała w nim. W starym domu marzyłam o takim, ale mama powiedziała, że na pewno nie wyda na to pieniędzy. A teraz jej mam. Naprawdę się ucieszyłam. Nie chcąc tracić czasu wzięłam się za urządzenie nowego pokoju. Do szafy włożyłam wszystkie moje ubrania, obok łóżka postawiłam dwa , czarne pudełka, wypełnione jakimiś zdjęciami, urządzeniami elektrycznymi i innymi rzeczami osobistymi. W biurku umieściłam zeszyty, przybory szkolne, włożyłam plecak, ustawiłam na nim laptopa i zdjęcie. Przedstawiało ono moich rodziców, Charliego i mnie. To było nasze ostatnie wspólne zdjęcie. Popatrzyłam jeszcze na nie. Wtedy byliśmy tacy szczęśliwi. Nawet pamiętam ten dzień. Ostatni dzień lata, 31 sierpnia 2012r. Co roku w ten dzień był organizowany wielki piknik. Przyszliśmy my z naszym pupilem. Było wtedy gorąco jak nie wiem co. Mieliśmy koc, kosz piknikowy z owocami, kanapki z rzodkiewką, które z tatą uwielbialiśmy, lemoniadę i inne produkty spożywcze. Było tam również pełno konkursów. Z tatą wygraliśmy jeden z nich. Były to wyścigi w workach. Nieźle się uśmialiśmy,ale zdobyliśmy pierwsze miejsce. Czemu to on umarł? Jest tyle ludzi, czemu akurat on. Stało się to 13 września, w urodziny Nialla. Myśląc o moim kuzynie czułam odrazę? Tak można chyba tak nazwać to uczucie. Nie zadzwonił ani razu od kąt stał się sławny, nie pojawił się na pogrzebie. Nie wiem czy chcę żeby uczestniczył w moim nowym życiu. Nie chcąc dłużej wspominać zeszłam na dół. Uważnie oglądałam mój dom. Korytarz był wyłożony wykładziną, ściany beżowe, drzwi białe. W połowie schodów ujrzałam wspaniałe miejsce, przy oknie gdzie na pewno będę dużo przesiadywać.Wspaniałe miejsce do czytania. Na dole Był duży salon, jadalnia, kuchnia, łazienka i hall. Pomieszczenia były nieziemsko urządzone. Dom jak z bajki. Porównując ten dom do tego starego ten to królestwo. Oczywiście kochałam tamten dom. Był skromnie urządzony prze rodziców, tam widywałam mojego tatę, dorastałam. Będę za nim tęsknić, ale na szczęście ten jest idealny na to nowe lepsze życie. Mam nawet cele do zrealizowania. Muszę być lepszą córką, uczennicą, znaleźć przyjaciółkę i ewentualnie chłopaka, napisać maturę jak najlepiej, nie uchodzić za dziwaczkę, pogodzić się ze śmiercią taty, możliwe, że wybaczę Niallowi.
- Dzień dobry córciu.- powiedziała mam, która zjawiła się z ni kąt.
-O hej mamo.
- Jadłaś już coś?- powiedziałam, że nie.- To zrobię nam jajecznicę z bekonem z kawą zbożową. Co ty na to? A i jak ci minęła pierwsza noc w nowym domu?
-Świetny pomysł. Dobrze, bardzo wygodne łóżko. Dziękuje, że wybrałaś właśnie takie meble. Zawsze chciałam mieć taki pokój.
- Ależ Lana, to nic takiego. Jestem w końcu twoją mamą i chcę dla Ciebie jak najlepiej.
-Mamo? Chciałabym Ci podziękować jeszcze raz i Cię przeprosić.
- Za co?
- Za to, że ludzie mieli nas za dziwaków, że utrudniałam sytuację, że musiałyśmy wyjechać i, że musiałaś się męczyć z tymi psychologami.
- Lana, ty też byś tak zrobiła na moim miejscu. Ci ludzie to idioci i niewiedzą przez co przeszłaś. Musiałam Cię bronić, bo jak nie ja to nikt by tego nie zrobił. Po prostu bądź ze mną a to będzie idealne wynagrodzenie. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też mamo.- przytuliłyśmy się.
Po zjedzonym śniadaniu postanowiłyśmy dokończyć przeprowadzkę. Nie lubiliśmy nigdy odkładać czegoś na później. Taki nawyk. Do południa męczyłyśmy się z pudłami, układaniem itd. Po skończonej robocie już miałam iśc wziąć prysznic, ale zadzwonił dzwonek do drzwi.To dziwne.
- Otworzę mamo.- oznajmiłam. Byłam strasznie nie ogarnięta i w piżamie, ale trudno. Otworzyłam drzwi a tam zastałam śliczną blondynkę i przystojnego ciemnego blondyna.
- Hej jestem Emma Green, a to mój brat Chris. Mieszkamy w domu obok.- przedstawiła się podając dłoń.
- Cześć, jestem Lana Parker. Miło was poznać.- uścisnęłam dłoń blondynki po czym podałam dłoń chłopakowi.- Może chcecie wejść do środka?
- Z wielką chęcią. A i przynieśliśmy wam powitalne ciasto.- podała mi wypiek. - Przepis babci.
Wpuściłam ich do środka i przedstawiłam mamie. Emma wydawała się bardzo miła osobą, jej. brat też tylko bardzo skryty. Podczas ich wizyty dowiedziałam się, że będę z dziewczyną w tej samej klasie, że Chris idzie na studia, że moja nowa klasa składa się w 95% z miłych osób, które na pewno mnie zaakceptują. Ucieszyłam się. Godzinę po tym powiedzieli, że muszą iść do domu.
- Lana, idź się umyj i ubierz, bo za 30 minut przyjdzie gość.- bez oporu ruszyłam na górę.
W 25 minut wzięłam prysznic, pomalowałam się, ubrałam w sukienkę w kwiaty i zastanawiałam się kim jest gość. Schodząc na dół poczułam zapach kurczaka.
- Ładnie pachnie. To kto jest tym gościem.- jak na zawołanie zadzwonił dzwonek.
- Idź i sama zobacz.- posłusznie ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je i zamarłam. Przede mną stał nie kto inny jak Niall Horan.
--------------------------------------------
Podoba się czy nie za bardzo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz